Twórcą techniki napięcia-przeciwnapięcia, zwanej w oryginale Strain-Counterstrain, jest Lawrens Jones. Od jego nazwiska wywodzi się także druga nazwa tej techniki, czyli technika Jonesa. W przeszłości sam jej autor nazwał ją „spontaneous release by positioning”, lecz mimo trafnego określenia mechanizmu oddziaływania nie przyjęła się ona. Często mówi się również o opracowywaniu punktów tkliwości („tender points”), których nie należy mylić z punktami spustowymi („trigger points”).
O odkryciu techniki krążą legendy.
Zgodnie z nimi miało być ono dziełem przypadku. Pewnego razu u dr. Jonesa zjawił się pacjent cierpiący na nieznośne dolegliwości bólowe. Dr miał jednak innych pacjentów, którym musiał się poświęcić. Pacjent uprosił go jednak o udzielenie jakiejkolwiek pomocy. Dr Jones postanowił więc ulżyć mu przez znalezienie jak najbardziej komfortowej pozycji. Podkładał różne kliny i wałki, aż osiągnął zamierzony cel. Chciał w ten sposób pozostawić pacjenta do momentu przerwy w pracy, kiedy mógłby przeprowadzić adekwatną terapię. Kiedy wrócił po długim czasie i sprowadził pacjenta do pozycji neutralnej, okazało się, że dolegliwości trwale ustąpiły. Dr zainteresował się tym rezultatem i zaczął stosować odkryte przez siebie pozycje ułożeniowe. Ku jego zdumieniu pożądany efekt występował w przybliżeniu w połowie sytuacji.
Do udoskonalenia metody przyczynił się kolejny przypadek.
Trafił do niego pacjent z objawami i podejrzeniem przepukliny krążka międzykręgowego. Kilka dni temu uderzył się trzonkiem motyki, pracując w ogrodzie. Dr Jones postanowił ułożyć pacjenta zgodnie ze swoją zasadą dążenia do złagodzenia dolegliwości bólowych. Ze zdumieniem stwierdził skuteczność tego postępowania. Doszedł do wniosku, że dysfunkcja może również występować po stronie przeciwnej niż objawy pacjenta. Opracowywanie punktów tkliwości po stronie przeciwnej do objawów dopełniło skuteczności opracowanej metody.
Wyjaśnienie mechanizmu jest następujące: podczas urazu organizm człowieka odruchowo wykonuje skurcz mięśni mających na celu ochronę danej części ciała. Skurcz taki zwykle nie jest bardzo groźny, a stan zapalny i inne objawy urazu najprawdopodobniej po pewnym czasie powrócą do normy. Bardziej niebezpieczne jest bierne rozciągnięcie antagonistów, które może doprowadzić do ich naderwania i innych zmian tkankowych, skutkujących powstaniem punktu tkliwości. Co jeszcze istotniejsze, większość terapeutów skupia się na stronie dysfunkcji, rzadziej poświęcając uwagę antagonistom, mogącym utrzymywać błędne koło patologicznego odruchu ochronnego i bólowego.
Punkt tkliwości charakteryzuje się zmienioną konsystencją tkankową. Zazwyczaj jest większy niż punkt spustowy i wyczuwalny niczym małe zgrubienie (ziarenko ryżu) zatopione w tkance niczym w pęcherzyku płynu lub powietrza. Punkt tkliwości jest bolesny podczas palpacji, jednak nie jest źródłem bólu promieniującego.
Procedura pracy z punktami tkliwości:
- Lokalizacja palpacyjna punktu tkliwości i prowokacja punktu.
- Ustalenie z pacjentem siły bólu na 10. (Niezależnie od subiektywnie odczuwanego bólu sprowokowana dolegliwość uzyskuje wartość 10 lub też 100%).
- Bierne pozycjonowanie danego obszaru ciała z wykorzystaniem różnych komponent ruchu w celu złagodzenia dolegliwości. W trakcie tej procedury terapeuta co jakiś czas prowokuje punkt, pytając o odczucia pacjenta. Dolegliwości powinny zmniejszać się, aż do osiągnięcia pozycji, w której będą one oceniane na 3 (lub 30%).
- Utrzymanie przez terapeutę osiągniętej pozycji przez 90 sekund.
- Bierne sprowadzenie przez terapeutę opracowywanej części ciała pacjenta do położenia wyjściowego.
- Zalecenia dla pacjenta.
Praca z punktami Jonesa jest dobrze opisana w literaturze. Każdy punkt ma swoją dokładną lokalizację, nazwę i podane komponenty z dużym prawdopodobieństwem prowadzące do jego rozluźnienia.
Wielu terapeutów poznawszy metodę stosuje ją, kierując się palpacją i odczuciami pacjenta, a mapę punktów traktuje jako pomoc dydaktyczną.
Zainteresował Cię ten temat? Czujesz, że jest to coś dla Ciebie? Chcesz połączyć swoją praktykę lekarską z nowoczesną metodą terapii? Zapoznaj się z naszymi kursami w Akademii Osteopatii: